Wondrously sentient
22 maja 2014
17 maja 2014
I cannot express it;
but surely you and everybody have a notion that there is or should be an existence of yours beyond you.
What were the use of my creation, if I were entirely contained here?
My great miseries in this world have been Heathcliff’s miseries, and I watched and felt each from the beginning:
my great thought in living is himself.
E. Bronte "Wuthering heights"
11 marca 2014
24 lutego 2014
I can never read all the books I want;
I can never be all the people I want and live all the lives I want.
I can never train myself in all the skills I want.
And why do I want?
I want to live and feel all the shades, tones and variations of mental and physical experience possible in life.
And I am horribly limited.
Sylvia Plath
5 lutego 2014
22 stycznia 2014
20 stycznia 2014
1 stycznia 2014
24 listopada 2013
23 listopada 2013
Rewolucja musi nadejść. Musi rozerwać obolałe płuca. Te płuca duszą się, wyciskają z ciała mokre krople, które chcą wyciekać, a wiedzą, że im nie wolno.
Jak przekreślić wszystko?
A może wyrzut sumienia jest niewłaściwy, skoro dysonans ubolewającej jednoznacznie wskazuje na maskę, której kilkunastoletnie noszenie odcisnęło blizny, których ona nie może (a może nie chce?) się pozbyć.
Nie dam rady, jestem za słaba na uprawianie hipokryzji.
Jak przekreślić wszystko?
A może wyrzut sumienia jest niewłaściwy, skoro dysonans ubolewającej jednoznacznie wskazuje na maskę, której kilkunastoletnie noszenie odcisnęło blizny, których ona nie może (a może nie chce?) się pozbyć.
Nie dam rady, jestem za słaba na uprawianie hipokryzji.
28 sierpnia 2013
Słowa bledną na papierze
Gdzieś w oddali rozpływasz się Ty.
Mariaż myśli i emocji
tuli mnie dziś.
Nie wyjdę z łóżka przed połudnem
Obejmie mnie ramię własnych wizji
Myśli przypłyną znów
odcisną mą dłonią smutek tęsknoty
gnieżdzący się w otchłani papieru
By wciąż blednąć i powracać w sile.
Nie odpychaj tak okrutnie
Nie szydź tak dotkliwie.
Przysiądź do mnie, zdejmij maskę,
ja rozedrę czerń
okalającą me nagie ramiona.
Pękające szkło,
odurz się zapachem, nad nim unoszącym.
Nagi, bezbronny.
Parasole płaszcze, wstążki,
Tańczą w rytm samby w ten dzień.
Ona biegnie boso, bezbronnie tak.
Deszcz tuli jej nagie ramiona,
na które opadają jej kręcone włosy.
Chce czuć, chce biec, prawdziwiej, dotkliwiej.
Kochaj się ze mną czule w deszczu,
pośród błota, wilgoci i zapachu liści.
Gdzieś w oddali rozpływasz się Ty.
Mariaż myśli i emocji
tuli mnie dziś.
Nie wyjdę z łóżka przed połudnem
Obejmie mnie ramię własnych wizji
Myśli przypłyną znów
odcisną mą dłonią smutek tęsknoty
gnieżdzący się w otchłani papieru
By wciąż blednąć i powracać w sile.
Nie odpychaj tak okrutnie
Nie szydź tak dotkliwie.
Przysiądź do mnie, zdejmij maskę,
ja rozedrę czerń
okalającą me nagie ramiona.
Pękające szkło,
odurz się zapachem, nad nim unoszącym.
Nagi, bezbronny.
Parasole płaszcze, wstążki,
Tańczą w rytm samby w ten dzień.
Ona biegnie boso, bezbronnie tak.
Deszcz tuli jej nagie ramiona,
na które opadają jej kręcone włosy.
Chce czuć, chce biec, prawdziwiej, dotkliwiej.
Kochaj się ze mną czule w deszczu,
pośród błota, wilgoci i zapachu liści.
24 sierpnia 2013
18 sierpnia 2013
17 sierpnia 2013
8 lipca 2013
Pragnę być tym, czym byłam,
Zanim łóżko i zanim nóż,
Agrafa ozdobna i maść
Ujęły mnie jak w nawias;
Chcę koni płynących na wietrze,
Miejsca i czasu poza umysłem.
_______
What I want back is what I was
Before the bed, before the knife,
Before the brooch-pin and the salve
Fixed me in this parenthesis;
Horses fluent in the wind,
A place, a time gone out of mind.
Sylvia Plath
Zanim łóżko i zanim nóż,
Agrafa ozdobna i maść
Ujęły mnie jak w nawias;
Chcę koni płynących na wietrze,
Miejsca i czasu poza umysłem.
_______
What I want back is what I was
Before the bed, before the knife,
Before the brooch-pin and the salve
Fixed me in this parenthesis;
Horses fluent in the wind,
A place, a time gone out of mind.
Sylvia Plath
Subskrybuj:
Posty (Atom)